Poranek przywitał nas krótkim 10km spacerem przez malowniczą Dolinę Kościeliską. Po 4 godzinach wytężania wzroku w poszukiwaniu krokusów, trafił się on – król Tatr.
W schronisku zjedliśmy słynną szarlotkę, a nadmiar kalorii spaliliśmy
w Termach Chochołowskich, intensywny dzień zakończyliśmy kiełbaskami z ogniska i oscypkiem w jakże góralskim stylu.
w Termach Chochołowskich, intensywny dzień zakończyliśmy kiełbaskami z ogniska i oscypkiem w jakże góralskim stylu.
Ostatni dzień wycieczki przywitał nas piękną pogodą. W końcu zobaczyliśmy okolicę i mogliśmy, przy porannej kawie, oglądać ośnieżone szczyty Tatr. Zanim jednak wyjechaliśmy z Zakopanego, wstąpiliśmy do papugarni.